Dwie legendy, dwóch najlepszych polskich piłkarzy kolejno XX i XXI wieku – jakie są różnice w ich stylu życia i czy przekłada się na osiągane wyniki?
Podejście do alkoholu i używek w XX wieku.
W latach 70 czy 80 nie było zaawansowanych badań dotyczących zdrowia i tego, jak używki wpływają na wydolność organizmu. Kazimierz Deyna nie stronił od alkoholu. W czasach gdy grał w Manchester City, regularnie po każdym treningu odwiedzał pub i raczył się kuflem Guinessa. Alkohol był kiedyś naturalną częścią życia dla mężczyzny jak oddychanie.
Za wszystko się w życiu płaci.
Niestety, wszystko ma swoją cenę. Alkohol obniżał sprawność Deyny. Im więcej się pije alkoholu, tym więcej się go potrzebuje. Uzależnienie powoli przejmowało kontrolę. Wraz z jednym uzależnieniem łatwiej jest rozwinąć kolejne. Hazard zawładnął piłkarzem. Liczne romanse i nieobecność w życiu rodzinnym zmusiła jego żonę do rozwodu. Kazimierz Deyna zginął tragicznie podczas jazdy pod wpływem alkoholu w wieku zaledwie 42 lat.
Dzisiejsze spojrzenie na atrybuty piłkarza.
To, co wiemy o Robercie Lewandowskim i jego stylu życia, diametralnie się różni od tego, który prowadził Kazimierz Deyna. Dziś mamy też świadomość jak niszczący wpływ ma alkohol i tytoń. Wiemy jak się formują nałogi. Dużo lepiej rozumiemy, jak wielkie korporacje próbują wyeksploatować nasze portfele, pokazując w reklamie piwa piękną uśmiechniętą kobietę tak, by mózgowi alkohol kojarzył się w dobry sposób. Potrafimy się przed tym lepiej obronić.
Bliskość ukochanych to nie słabość, to siła z której można czerpać potężną motywację.
Lewandowski, który z pewnością do pomocy ma sztab ludzi oraz ukochaną żonę Annę, dietetyczkę z wykształcenia, otoczony jest środowiskiem, które pomaga mu dokonywać odpowiednich wyborów. Deyna był tego pozbawiony. Dobra dieta, brak nałogów, brak alkoholu, ułożone życie rodzinne to coś co pomaga mu osiągać najlepsze wyniki. Dzisiejszy mężczyzna to osoba, którą nie definiują reklamy, uzależnienia. To osoba, która sama świadomie kształtuje swoją karierę i życie dokładnie tak, jak tego chce. A kto nie chciałby być najlepszym piłkarzem świata? Kazimierz Deyna z pewnością.